W granicie i lodzie – Magazyn Górski

Młodzi ludzie wspinający się na panelu uważają, że wspinanie jest starożytnym sportem, liczącym, góra kilkanaście lat, i narodziło się w skałkach. Wyczyny Piotra Korczaka na Jurze w latach 80-tych należałoby umieścić w czasach mitycznych. Przyzwyczajeni do komfortowego wpięcia poliamidowej liny w spita 3 metry nad ziemia nie zastanawiamy się, że kiedyś nie istniały wyborne buty wspinaczkowe i dynamiczne liny. A pionierzy alpinizmu wspinali się na szczyty Alp czy Tatr w zwykłych trzewikach korzystając ze sznurków do wieszania bielizny do asekuracji!

Warto sobie uświadomić niebywały skok technologiczny w sporcie wspinaczkowym, jak bardzo przesunęła się granica tego, co uznajemy za niebezpieczne. Dobrym stymulatorem tego typu rozważań może być książka Stefana Ardito „ W granicie i lodzie”, wydana przez Sklep Podróżnika.

Autor w krótkich rozdziałach opisuje najważniejsze wydarzenia w historii zdobywania Mont Blanc na przestrzeni od XVIII wieku po współczesna dokonania. I tak wędrówkę na dach Europy rozpoczynamy w 1741 roku, kiedy pierwsza udokumentowana grupa ruszyła w rejon w pobliżu Chamonix w celach eksploratorskich. W następnym rozdziale wspinamy się razem z Jacquesem Balmatem, i Michelem Piccardem – przewodnikami z Chamonix, którzy jako pierwsi zdobyli Mont Blanc w 1786 roku. Ardito, który również jest alpinistą, ze swadą opisuje, jak najwyższy szczyt Europy służył za poligon nowych doświadczeń alpinistycznych, Tu, jego zdaniem, po raz pierwszy wyszukiwano nowe drogi wejścia na alpejski szczyt, wypróbowywano technikę sztucznych ułatwień i inne fajerwerki technologiczne. Ardito, który opowieść podzielił na krótkie, chronologiczne rozdziały, tworzy z Blanca niemal górę – mit, która wyznaczała kolejne etapy alpinizmu, aż do współczesności. Przez karty książki przewijają się dawni bohaterowie alpejskich ścian: Walter Bonatti czy Ricardo Cassin, których nowe drogi były okrzykiwane w ówczesnej prasie mianem sensacji. Zresztą z typowo włoską „ skromnością” autor eksponuje udział Włochów w zdobywaniu szczytu na pierwszoplanowy. W tym wyścigu przez historię „oswojenia” Blanca pada polskie nazwisko. Jan Długosz latem 1961 roku, razem z Anglikami Chrisem Bonningtonem, Whilliansen oraz Cloughem w bezdyskusyjny sposób rozprawił się z centralnym filarem Freneya. Było to naonczas duże wydarzenie. W ostatnich rozdziałach pojawiają się współcześni bohaterowie lodowych i granitowych ścian: Reinhold Messner, Patrick Edlinger i inni. Książka jest miłym czytadłem, Podzielenie jej na krótkie rozdziały ułatwia czytanie. „ W granicie i lodzie” nie jest tylko przeznaczona dla miłośników staroci. Możemy też przeczytać w książce Ardito i o współczesnych spinaczach i ich osiągnięciach, Bardzo staranne tłumaczenie i prawidłowa terminologia wspinaczkowa powodują, że miłośnik gór czyta tę książkę z przyjemnością. Pochwała dla Wydawcy: Sklepu Podróżnika za eleganckie wydanie książki.

Powrót do strony produktu